Brytyjskie prywatne szkoły z internatem kojarzą się z elitarnością i wysokim poziomem nauczania. Kończyły je najwybitniejsze postaci w historii Wielkiej Brytanii, jak choćby Winston Churchill. Niegdyś uczęszczających do nich chłopców wychowywano z myślą o służbie imperium – musieli jak najszybciej zdusić w sobie tęsknotę za domem, aby w dorosłym życiu bez obaw wyruszyć na drugi koniec świata: do Kalkuty, Kapsztadu czy Calgary. Dla rodziców wywodzących się z kręgów brytyjskiej arystokracji pozostawienie potomka w takiej szkole stanowiło element tradycji. Rzadko przyjmowali do wiadomości, jak wygląda drugie oblicze tej edukacji. A jej nieodłącznym elementem było przeświadczenie, że dobre wychowanie polega na złamaniu dziecka. W latach siedemdziesiątych ośmioletni Charles Spencer, brat księżnej Diany, rozpoczął naukę w elitarnej Maidwell Hall. Szybko się okazało, że w tej powszechnie szanowanej instytucji panuje przyzwolenie na przemoc ze strony nauczycieli, a także silniejszych uczniów. Podczas pięciu lat spędzonych w Maidwell Spencer był ofiarą psychicznego znęcania się, kar cielesnych i molestowania seksualnego. W Szkole bardzo prywatnej przejmująco opisał własne doświadczenia. Opowiedział także o losach swoich rówieśników – dziś dojrzałych ludzi, dla których edukacja w szkole z internatem stała się źródłem wieloletniej traumy. (źródło opisu: bonito.pl).

